HistoriaKulturaSpecials

Upadek cywilizacji pogańskich

W dzieje cywilizacji i systemów politycznych tego świata wpisany jest upadek. Historia, będąc „magistra vitae”, pokazuje dobitnie, że rozkład jest immanentną cechą systemów politycznych, stworzonych przez człowieka; systemów i kultur, które w ramach danego porządku cywilizacyjnego, próbują – w epoce nowożytnej – nadać sens swemu istnieniu, przede wszystkim w wąsko rozumianej perspektywie ludzkiej. Nie ma to nic wspólnego z tzw. heglowską koniecznością historyczną. Jak to opisał prof. Jacek Bartyzel w eseju o Ericu Voegelinie, Eric Voegelin, wychodząc od tezy, że „porządek historii wyłania się z historii porządku”, dowodził, że społeczeństwa zaistniałe w historii podejmowały wysiłek tworzenia takiego porządku, który nadawałby sens ich istnieniu w perspektywie boskiej i ludzkiej. Wspólnoty ludzkie odnajdują w konkretnych warunkach egzystencji formy symboliczne, które wyrażają ów sens. Ten badacz rozpoznawał pięć takich porządków: imperia starożytne bliskowschodnie z ich mitem kosmologicznym; Izrael będący Narodem Wybranym, egzystujący w formie historycznej; grecka forma państwowości polis i jej mit oraz początki filozofii jako symbolu formy porządku; wielocywilizacyjne imperia od Aleksandra Wielkiego aż po erę chrześcijańską (w tym starożytny Rzym) oraz nowożytne państwa narodowe z gnozą jako symboliczną formą porządkującą. Cywilizacje przedchrześcijańskie ale i chrześcijańskie – starego i nowego świata – np. Majów, Azteków, sumeryjska, babilońska, egipska, grecka (Bizancjum) czy też rzymska upadały z – na pozór – różnych powodów. Można – upraszczając – znaleźć jednak pewne cechy wspólne ich rozkładu.

Cechą wspólną upadku cywilizacji pogańskich, parafrazując Erica Voegelina, było wyczerpanie się mitu, symboliki, które spajały spoleczeństwa przedchrześcjańskie i pociągały za sobą wymierne skutki słabości gospodarczej, społecznej i geopolitycznej. Niewolne od tych przypadłości były systemy już uksztaltowane przez chrześcijaństwo czy też nominalnie chrześcijańskie. Ostatniego cesarza rzymskiego Flawiusza Romulusa Augusta – katolika – zrzucił z tronu ariański wódz Odoaker. Katolika wyeliminował heretyk. Najogólniej rozumiana rzymska sfera polityczna nie nadążała za umocowaną w niej symboliką chrześcijańską. Relatywną stabilnością wykazały się dopiero, powstałe na gruzach starożytności etnicznie bardziej jednorodne, z bardziej dopasowaną do symboliki chrześcijańskiej sferą polityki i metapolityki, monarchie europejskie. W odniesieniu do epoki nowożytnej – z gnozą jako symbolem porządkującym – właśnie gnoza, jak to ujął Voegelin, stanowi główny zaczyn nieporządku naszych czasów, zrodziła bowiem utopijną i fatalną w konsekwencjach wiarę w zmianę świata i stworzenie społeczeństw doskonałych. Miało to by się odbyć przez ewolucyjną przemianę (iluzja oświeceniowo-liberalna) lub też przez rewolucję (utopia lewicowa/komunistyczna). Pokusa gnozy wyraża się w ideologiach, które są życiem w buncie wobec Boga i człowieka; ideologia zatruwa społeczeństwa. Natura przyczyn upadku cywilizacji łacińskiej, której spektakularny rozkład możemy z wątpliwą przyjemnością oglądać, ma złożony charakter.

Aby uzyskać wgląd w te procesy należy, między innymi, omówić libertarne i liberalne teorie polityczne i ich konkretne przełożenie na naszą rzeczywistość, zawitać na wyspach Samoa, aby poznać początki rewolucji seksualnej i homoseksualnej, zająć się wymiarem duchowym scjentyzmu i koncepcją społeczeństwa otwartego Karla Poppera, którą tak usilnie propaguje współcześnie Georg Soros; zajrzeć w zakamarki myśli (między innymi) Erica Voegelina, Feliksa Konecznego, Antona Hilckmana czy też Arnolda J. Toynbee. Nie obejdzie się też bez darwinizmu, z jego pogardą dla istoty ludzkiej, wyrażającej się w zrównaniu statusu człowieka i zwierzęcia, ze wszystkimi tego konsekwencjami. Ważny będzie porażający wpływ rewolucji protestanckiej na etos chrześcijański i obudzenie ducha buntu w tradycyjnych społeczeństwach o katolickim rodowodzie. Oświecenia jako pierwszej profesjonalnej formy zarządzania kłamstwem na wielką skalę nie może zabraknąć w tym opisie. Niedocenionym elementem tej układanki jest duchowa formacja ludzi, zaagażowanych w ten pozorny chaos, by przypomnieć specyficzną negatywność żydowskich myślicieli, zaangażowanych w wiele z tych przewrotnych pomysłów, a mających swe źródło w alienacji duchowej, wynikającej z fascynacji ezoteryką kabalistyczną. Oczywiście, teorie neokomunistyczne, które wyszły spod pióra Antoniego Gramsci, muszą również być wymienione. Nie obejdzie się bez skansenu różnej maści ateistów i konformistów spod znaku „antropologicznego minimalizmu“, którego fenomen tak malowniczo opisał profesor Ryszard Legutko. Zatrute owoce nowożytnej filozofii również nie mogą pozostać poza zasięgiem naszych rozważań.

Swięty Augustyn z Hippony pisał, że raczej nie istnieją trzy czasy: przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Należy raczej mówić, że istnieją teraźniejszość przeszłości w formie wspomnień, teraźniejszość teraźniejszości w formie oglądu tego co jest i teraźniejszość przyszłości w formie jaką jest oczekiwanie. Manipulatorzy wszystkich czasów znajdowali i znajdują sposoby, aby zatruć nasze wspomnienia, sfałszować nasz ogląd tego co jest i snuć chore wizje przyszłości, rozbudzając iluzyjne formy naszych oczekiwań. Gdyby nosili Boga w sercu, wszystko byłoby na swoim miejscu…

Mariusz Materyński

Klub Gazety Polskiej w Essen
POLACY w ESSEN”

www.polacywessen.de

Schreibe einen Kommentar

Deine E-Mail-Adresse wird nicht veröffentlicht. Erforderliche Felder sind mit * markiert