Reymont odkrywany na nowo
W 2025 roku mija setna rocznica śmierci wybitnego polskiego noblisty, autora narodowej epopei „Chłopi”, słynnej powieści „Ziemia obiecana”, licznych nowel i wierszy. Z tej okazji Senat RP zdecydował się ogłosić bieżący rok Rokiem Władysława Reymonta.
„Senat Rzeczypospolitej Polskiej, przekonany o szczególnym znaczeniu Jego dorobku twórczego dla dziedzictwa narodowego i światowego, ustanawia rok 2025 Rokiem Władysława Stanisława Reymonta” – głosi treść uchwały izby wyższej polskiego parlamentu.
„Kto chce cicho żeglować…” – początki drogi pisarza
W uchwale zawarto skrócony życiorys polskiego pisarza. Reymont kilkakrotnie zmieniał zawód, uczył się w pracowni krawieckiej, piastował posadę dozory plantowego na Kolei Warszawsko–Wiedeńskiej, a nawet zaciągnął się do wędrownej trupy teatralnej i próbował swoich sił w aktorstwie. W spełnieniu się w tym zawodzie miał przeszkodzić artyście słaby wzrok. Jak głosi anegdota, podczas jednego z przedstawień Reymont pomylił drzwi od szafy z drzwiami wyjściowymi i… wszedł do wnętrza mebla. Od młodości dużo czytał i pisał, choć – znów zgodnie z anegdotyczną opowieścią – pierwszą swoją powieść podobno spalił.
Pierwsze kroki w literaturze i publicystyce
„Pisanie wypełniało [mu – przyp. red.] wolny czas, budziło nadzieję i wiarę w poprawę losu oraz zdobycie ważnego miejsca wśród literatów. Zanotował wtedy: «Kto chce cicho żeglować przez burzliwe morze życia, powinien mieć żagle z marzeń, a ster z tęsknot do nieskończoności». Stawiając wszystko na jedną kartę, porzucił w październiku 1893 r. pracę na kolei i wyjechał do Warszawy. Podjął współpracę z czasopismami, putakże «Pielgrzymkę do Jasnej Góry», stawianą adeptom dziennikarstwa za wzór reportażu. Popularność przyniosły mu powieści «Ziemia obiecana», «Komediantka», «Fermenty» oraz zbiory nowel.
Powstanie „Chłopów” i międzynarodowe uznanie
W 1902 r. «Tygodnik Ilustrowany» rozpoczął drukowanie powieści «Chłopi», a dwa lata później pojawiło się wydanie książkowe. Ta wiejska epopeja stała się najważniejszym wydarzeniem literackim, podziwiano autora za wierne odtworzenie rytmu życia społeczności wiejskiej, za umiejętne łączenie naturalistycznych opisów, a także za niemal impresjonistyczne pokazanie przyrody. Podkreślano dbałość o szczegóły i odrzucenie młodopolskiej egzaltacji. Już w 1905 r. pisarz otrzymał nagrodę Franciszka Lewentala za najlepszą powieść ostatnich pięciu lat. Po ukazaniu się ostatniego tomu przetłumaczono «Chłopów» na języki ukraiński i rosyjski, a w 1912 r. na niemiecki. To ostatnie tłumaczenie utorowało powieści drogę do europejskiej sławy, a zwieńczeniem była Nagroda Nobla. Uniwersalna, ponadczasowa treść «Chłopów” sprawiła, że przetłumaczono powieść na 29 języków, powstały także jej filmowe adaptacje oraz różne inscenizacje” – czytamy w uchwale polskiego Senatu.
„Chłopi” – potężny hymn do życia
„Chłopi” są dziełem ponadczasowym, czego dowodzi niedawna głośna kolejna filmowa jego adaptacja. Powieść dotyka kwestii relacji rodzinnych, społecznych, więzi pomiędzy człowiekiem a naturą, sposobu pojmowania ról związanych z daną płcią, spraw wiary, uczuć, wyborów życiowych i ich konsekwencji. W nasyconym archetypami dziele może się przejrzeć także człowiek XXI wieku.
„Jesień, zima, wiosna i lato, podane w symfonicznie zrównoważonych częściach, budują swoim kontrastem i harmonią potężny hymn do życia” – pisał o tej powieści Per Hallström, przewodniczący Komitetu Noblowskiego Akademii Szwedzkiej z okazji przyznania Literackiej Nagrody Nobla Władysławowi Reymontowi.
Nagroda Nobla i ostatnie lata życia
„To polskie dzieło wyobraźni ma swój początek w powieści naturalistycznej, zwłaszcza z puntu widzenia formy, którą gatunek ów otrzymał od Zoli. «Chłopów» w ostatecznej formie, w jakiej ich mamy, trudno byłoby sobie wyobrazić bez tego, czego Reymont nauczył się z prac Zoli – bezkompromisowego weryzmu w opisie społeczności i harmonijnego współdziałania natury i ludzkiego życia. Niemniej jednak «Chłopi», zamiast okazać się powieścią naturalistyczną, przybrali epickie proporcje. Powieść ta charakteryzuje się artyzmem tak wspaniałym, tak potężnym, że możemy przewidzieć jej trwałą wartość i znaczenie, nie tylko w literaturze polskiej, ale w całym obszarze twórczego pisania, któremu nadano tu znaczący i monumentalny kształt” – rozwinął swoją myśl Hallström. Reymont nie zdołał niestety odebrać Nagrody Nobla ze względu na zły stan zdrowia. Rok po jej przyznaniu – zmarł.
Pisarz niespokojnego ducha
Dzieła noblisty znamy zazwyczaj z kojarzącego się ze sztampą programu szkolnego, jednak sam Reymont oburzyłby się zapewne jakimkolwiek szufladkowaniem jego twórczości. Był bowiem artystą z prawdziwego zdarzenia, nie spoczywającym na laurach, ciekawym świata, nie zadowalającym się banalnymi receptami na życie, nie unikającym jego trudów i różnorodnych doświadczeń.
Podróże i duchowe poszukiwania
Odzwierciedleniem jego duchowych poszukiwań stała się chociażby podróż Reymonta do Anglii, którą odchorował zarówno w sensie przenośnym, jak i dosłownym. Zetknął się tam także z okultyzmem, magią i mediumizmem, co jednak ostatecznie przyniosło mu rozczarowanie. Co ciekawe, w podróż do Londynu w poszukiwaniu doznań spirytystycznych udał się w tym samym roku, w którym odbył pielgrzymkę na Jasną Górę. Oba te doświadczenia znalazły odzwierciedlenie w jego dziełach literackich.
Londyn oczami Reymonta
„Józef Drzewiecki, który zasponsorował Reymontowi wyprawę, był nie tylko lekarzem medycyny alternatywnej i teozofem, ale także jednym ze słynniejszych polskich jaroszy – autorem takich publikacji (dodajmy, że pionierskich dla polskiego świadomego wegetarianizmu), jak «Jarstwo podstawą nowego życia w zdrowiu, piękności i szczęściu», której jeden z rozdziałów nosi tytuł «Mięso to trucizna» – pisze na łamach portalu Culture.pl Marcelina Obarska.
Londyn, jak wynika z korespondencji kierowanej przez Reymonta do rodziny, przeraził polskiego pisarza. W narzekaniu na angielską pogodę nie był z pewnością oryginalny. „Wprost obrzydliwa, miasto z powodu mgieł i wilgoci jest tak czarne, że wygląda na okopcone umyślnie” – pisał. W narzekaniu na angielską kuchnię – podobnie. „Jada ten naród absolutnie bez soli i rzeczy tak mdłe i różne od naszych, że musi się chorować, nim zdoła się przyzwyczaić. Tutejsza kuchnia przez swoją zupełną odrębność źle robi na moje skołatane organy trawienia”.
W relacjach z pobytu na Wyspach pojawiają się obserwacje: „ani śladu nigdzie wsi podobnej choćby do naszej, wszędzie cegła”, „rojowisko ludzkie, […] wpada się literalnie w odmęt ludzi i domów”, „zapach zgniłych ryb i gnijącego drzewa drażni”.
Spotkania z teozofami
W Londynie polski pisarz zetknął się z ludźmi z najbliższego kręgu słynnej dziewiętnastowiecznej okultystki Heleny Bławatskiej. Spotkanie z Annie Besant, następczynią Bławatskiej na stanowisku prezeski Towarzystwa Teozoficznego opisywał tymi słowami: „Bardzo dziwna kobieta. […] Włosy ogromne i zupełnie siwe, twarz nie blada, ale zupełnie biała, bez kropli krwi, nieprzecięta ani jedną żyłką. […] Nie patrzy się na nikogo, kiedy mówi i pochyla głowę naprzód, co dodaje cechę jakiejś nieśmiałości. […] Opowiadała nam o Bławatskiej, o Indiach, o wstecznictwie panującej w Europie doktryny materjalistycznej i zaciekłości patentowanych uczonych, odrzucających wszystko, czego nie znają i nie rozumią” [pisownia oryginalna – przyp. red.].
Choć spirytyzm Reymonta pociągał – także z czysto materialnych pobudek, ubogi pisarz widział bowiem w ewentualnej karierze medium szansę na zysk finansowy – to jednak zarazem przerażało go, że zaangażowanie się w tego rodzaju praktyki może poskutkować popadnięciem w chorobę psychiczną. Ostatecznie odrzucił praktyki okultystyczne, uznając je za naiwne.
„Wampir”, „Bunt” i inne mniej znane dzieła Reymonta
Przebyte w tamtym okresie doświadczenia Reymonta znalazły odzwierciedlenie w jego mniej znanej powieści „Wampir”. Inna mniej znana – a z pewnością warta uwagi ze względu na jej niemal profetyczny charakter – powieść polskiego pisarza nosi tytuł „Bunt”. Dzieło to jest uważane za prekursora słynnego „Folwarku zwierzęcego” George’a Orwella i, co ciekawe, było zakazane w PRL-u.
„A osobom lubującym się w tropieniu nieoczywistych połączeń i nieznanych faktów z przeszłości warto podrzucić jeszcze jedną ciekawostkę, łączącą autora «Folwarku zwierzęcego» i polskiego noblistę: otóż Reymont miał na swoim pisarskim koncie trylogię zatytułowaną… «Rok 1794»” – zauważa na łamach portalu Culture.pl Marcelina Obarska.
Dlaczego Reymont pozostaje aktualny?
Wszechstronność i różnorodność twórczości Reymonta wyrasta z doświadczenia samego pisarza, a przenikliwość jego obserwacji i wielobarwność jego odczuć czynią jego dzieła ponadczasowymi. „Klasyk nigdy nie przestaje mówić tego, co ma nam do powiedzenia” – zauważył Italo Calvino. Warto, zgodnie z tą myślą, w 2025 roku, w Roku Władysława Reymonta, sięgnąć na nowo po dzieła polskiego pisarza. W wielu z nich „przejrzeć” się mogą także czasy współczesne.
Agnieszka Żurek