Ekstraklasa kontra Bundesliga – kto wygra mecz?
Wśród Polaków, mieszkających w Niemczech, zdecydowanie większe zainteresowanie jest niemiecką Bundesligą niż polską Ekstraklasą. Na pewno decydującym faktem jest poziom niemieckiej Bundesligi i regularne dobre występy niemieckich drużyn w europejskich pucharach. Do tego Polacy w Niemczech pilnie śledzą polskich piłkarzy w niemieckiej lidze. A że żyjemy w czasach najlepszego polskiego piłkarza, grającego na co dzień w najlepszym niemieckim klubie – mowa oczywiście o Robercie Lewandowskim – to wielkie zainteresowanie nie dziwi.
To jest strona sportowa i na pewno niemiecka Bundesliga wygrywa bez jakiejkolwiek dyskusji. Ale jak to wygląda ze strony trybun, czyli kibiców. Jeśli chodzi o same liczby, to Bundesliga też niepowtarzalnie wygrywa z polską Ekstraklasą. No, ale jak klasyka mawia: nie w ilości leży jakość. Na meczach np. Borussi Dortmund, gdzie co mecz ponad 80.000 kibiców zasiada, stały doping jest prowadzany przez może 5000 osób. Na pewno euforia przy zdobytych bramkach, czy w śpiewaniu hymnu klubowego jest imponująca, ale na tym przeważnie się kończy. Na polskich stadionach często ma się wrażenie, że więcej ludzi śpiewa i jest intensywnym dopingiem zainteresowane. Ogólnie mniej ludzi jest na stadionach w Polsce, ale za to tak zwany młyn robi taką atmosferę, że człowiek ma wrażenie, że jest o wiele więcej kibiców i atmosfery piłkarskiego święta, a nie pikniku sportowego.
Obok dopingu polscy kibice wygrywają pod względem patriotycznym i duchowym. Kibice Legii Warszawa w 2017 roku, w 73. rocznicę Powstania Warszawskiego, w meczu przeciw FK Astana w III rundzie eliminacji Ligi Mistrzów, wywiesili ogromny transparent z napisem Podczas Powstania Warszawskiego Niemcy zabili 160 tysięcy ludzi. Tysiące z nich były dziećmi. Żeby treść była efektowna na arenie międzynarodowej, to kibice Legii napisali to po angielsku. Do tego dorzucili wielkie płótno z wizerunkiem niemieckiego żołnierza, który wymownym gestem przykłada broń do głowy polskiego dziecka. W tle kibice Legii stworzyli z kartonów Polską flagę z napisem 1944. Media na całym świecie pokazywały tę oprawę meczową. I tak kibice zdołali jedną oprawą zrobić więcej dla polskiej prawdy historycznej niż rządowe i historyczne instytucje razem wzięte. Legia wygrała ten mecz 1:0, ale w dwumeczu niestety była gorsza od klubu z Kazachstanu. Gdyby piłkarze polskich klubów dorównali poziomem swoim kibicom, to nasze kluby regularnie grałyby w Lidze Mistrzów. Niestety, kibice polscy to czołówka europejska, a nasze kluby polskie przegrywają nawet z drużynami z Kazachstanu czy Luxemburgu.
Wymieniłem tutaj jeden przykład Warszawskiej Legii, ale tych patriotycznych inicjatyw w środowisku kibicowskim jest tak dużo, że trudno wszystkie wymienić. Trzeba wspomnieć Lecha Poznań i jego pamięć o Powstaniu Wielkopolskim, Lechię Gdańsk i jej pamięć o Stanie Wojennym, czy Śląsk Wrocław i Żołnierzy Wyklętych. Jak wygląda to na scenie niemieckich kibiców. Tutaj na pewno na pierwszy plan wyskakuje FC St. Pauli z nocnej dzielnicy w Hamburgu. Jego kibice są bardzo lewicowi i często na trybunach można spotkać ich w koszulkach z podobizną zbrodniarza komunistycznego Che Guevary. Pozostała cześć kibiców w Niemczech zachodnich, z małymi wyjątkami, jest raczej apolityczna, bądź z tendencją do lewej strony politycznej. Natomiast w Niemczech wschodnich ekipy kibicowskie mają prawicowe poglądy, które raczej wchodzą w nurt nacjonalistyczny, a nawet rasistowski. Problem jest w tym, że Niemcy są obciążone historycznie i zdrowy patriotyzm jest często mieszany z III Rzeszą. Na pewno nie można niemieckim ultrasom odmówić działań charytatywnych, tak jak np. kibice FC Schalke 04 organizują w pobliskich szkołach w Gelsenkirchen darmowe zajęcia sportowe dla dzieci z biednych rodzin.
W mojej opinii, największe różnice między kibicami w Polsce i w Niemczech dotyczą kwestii duchowej, czyli Bóg Honor Ojczyzna. W Polsce w styczniu br. odbyła się już XI. Patriotyczna Pielgrzymka Kibiców na Jasną Górę. To ewenement na skalę europejską, a może nawet światową. Zjeżdżają się kibice z całej Polski, parę tysięcy z różnych klubów, nawet takich, które na co dzień, najdelikatniej mówiąc, za sobą nie przepadają. Wszyscy stoją przed obliczem naszej Matki Częstochowskiej i modlą się razem za Polskę i za swoje kluby. Wygląda to jak scena z filmu science fiction. Rodzi się pytanie, jak to możliwe?
Polscy kibice mają dzisiaj w prawie wszystkich mediach w kraju bardzo negatywną reputację. Pisze się o nich w kontekście burd na stadionach i poza nimi. Na pewno jest wśród kibiców jakaś absolutna mniejszość, która chce zamieszek i prowokuje, ale jak mi powiedział spotkany na pielgrzymce kibic Raków Częstochowa: „Ja nie jestem bandytą”. To pokazuje, jak mocno te zarzuty ciążą na kibicach i jak raniąca jest to opinia dla większości kibiców. Z drugiej strony stadion to nie teatr czy opera. Są emocje i konkretna męska postawa do bronienia swoich barw klubowych i narodowych. Na stadionach starszyzna uczy młodych, co znaczą barwy klubowe i wierność im. W wielu szkołach i domach brakuje takiego przekazu.
Lepiej zorientowani obywatele wiedzą, że prawie każdy ważny klub kibicowski w Polsce ma swoją patriotyczno-obywatelską działkę. Przykładów można mnożyć i represje w wojnie Tusk kontra „kibole” zjednoczyły środowisko. Widać to było na ostatnim finale pucharu Polski. Kibice nie zapominają również o młodych w domach dziecka oraz o Polakach na Kresach. Na ostatniej pielgrzymce kibiców zbierano na wakacje dla młodego bramkarza polskiego ze Lwowa.
„Zło dobrem zwyciężaj” było hasłem tegorocznej pielgrzymki w 35. rocznicę męczeńskiej śmierci bł. ks. Jerzego Popiełuszki. Obok błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszko patronem tegorocznego pielgrzymowania kibiców do jasnogórskiego sanktuarium był rotmistrz Witold Pilecki.
Ks. Jarosław Wąsowicz – organizator pielgrzymki – na Jasnej Górze wygłosił do kibiców płomienne kazanie, w którym przypomniał życiorysy rotmistrza Pileckiego i bł. ks. Jerzego Popiełuszki. Ks. Wąsowicz uzmysłowił nam, zebranym kibicom z całej Polski, że nasi Patroni, jeśliby żyli w naszych czasach, byliby ośmieszani i wyszydzani w mediach. Co oni na to by powiedzieli: „Zło dobrem zwyciężaj“. Nie ma innej opcji.
Po mszy główny celebrans ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski razem z innymi kapłanami poświęcili szaliki i patriotyczne flagi oraz transparenty klubowe. Następnie w sali o. Kordeckiego odbyło się spotkanie z Karolem Nawrockim, dyrektorem Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku i Jackiem Pawłowiczem, dyrektorem Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL w Warszawie. Zaproszona była również Pani Zofia Pilecka, niestety stan zdrowia uniemożliwił jej przybycie na pielgrzymkę. Redaktor Jarosław Wróblewski przytoczył nam mało znane wątki z życia naszego patrona Witolda Pileckiego. Mieliśmy okazję poznać ciekawą akcję „Czyścimy czyściec z Maryją i z o. Pio“. W przerwach między wykładami słuchaliśmy znanego barda Gazety Polskiej Pawła Piekarczyka. Na zakończenie odbył się Marsz Pamięci ks. Jerzego Popiełuszki pod jego pomnik. Na Błoniach Częstochowskich odpaliliśmy nasze race i obok stałej modlitwy odśpiewaliśmy Hymn Narodowy. Przed pomnikiem błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki złożył kwiaty w imieniu wszystkich kibiców członek jego rodziny i zagorzały kibic Jagiellonii Białystok. Po błogosławieństwie ks. Jarosława Wąsowicza udaliśmy się szczęśliwi do naszych domów. Były to wzruszające chwile. i Polecam tę pielgrzymkę nie tylko każdemu polskiemu kibicowi. Tylko nasza Matka na Jasnej Górze może nas tak zjednoczyć.
A teraz popatrzmy na scenę kibicowską w Niemczech w aspekcie duchowym. No cóż, jak to młodzież mawia – nie ma fajerwerków. Kościół katolicki w Niemczech jest w głębokim kryzysie; ludzie mają duże auta, fajne domy, ale zatracili ducha. Pokolenie młodych Niemców – w tym kibiców – to pogaństwo 21. wieku.
Zilustruję to następującym przykładem: młody 21-letni chorwacki piłkarz Josip Brekalo z VFL Wolfsburg w sierpniu ubiegłego roku odmówił założenia opaski LGBT w meczu inauguracyjnym z Schalke Gelsenkirchen w ramach tolerancji VFL dla środowisk homoseksualnych. Wywołało do niesamowitą burzę w Niemczech. Piłkarz wyjaśnił, że wychował się w rodzinie katolickiej, a sprawy LGBT są sprzeczne z jego chrześcijańskimi poglądami. Trzeba nadmienić, że był to jedyny zawodnik VFLu, który odmówił. Ciekawe, jak zachowałby się Kuba Błaszczykowski, gdyby mógł wtedy zagrać w tym meczu dla VFL.
Zapraszam fan cluby niemieckie na 12. Patriotyczną Pielgrzymkę Kibiców 11. stycznia 2020 roku do Częstochowy. Polacy, mieszkający w Niemczech, mogą być inicjatorami tej akcji wśród niemieckich kibiców. Trzymam kciuki i do zobaczenia na Jasnej Górze.
Krzysztof Patok
Klub Gazety Polskiej w Essen
Polska Lista Wyborcza
„POLACY w ESSEN”
www.polacywessen.de