Opinie

Joanna Elies: Wszystkich Świętych – Tradycje i Pamięć o Zmarłych

Wierzymy, że ci, którzy odeszli, wciąż są wśród nas, a pamięć o nich czyni ich nieśmiertelnymi. 1 listopada to dzień Wszystkich Świętych. Już od kilku dni na cmentarzach w całej Polsce ludzie porządkują groby bliskich, ozdabiają je kwiatami, zielonymi gałązkami i zapalają znicze.

Dopóki nie doświadczyłam śmierci osób mi bliskich i kochanych, 1 listopada kojarzył mi się głównie z tajemniczym świętem rodzinnych spotkań na cmentarzu. Ściszone rozmowy, migoczące płomienie świec, zapach opadłych, mokrych liści i charakterystyczna woń chryzantem podkreślały wyjątkowość tych pierwszolistopadowych spotkań przy grobach bliskich. Tego dnia cmentarz odwiedzało się dwa razy: za dnia i wieczorem. Czasem było jeszcze ciepło, jesiennie, a czasem listopad przynosił już pierwsze przymrozki. Szare granitowe nagrobki zdobiły wtedy tradycyjne chryzantemy i gałązki iglaków, które zabezpieczały groby przed mrozem. Wieczory pachniały wilgotną jesienią i palonym woskiem. Niebo nad miastem płonęło czerwoną łuną – odbiciem tysięcy zapalonych zniczy.

W tym dniu powszechnie wierzymy, że dusze zmarłych przebywają wśród nas. Z opowieści wiem, że na wsiach uchylano na noc furtki i drzwi, zostawiano potrawy i napoje jako poczęstunek dla zmarłych. Czasami przy wejściu wieszano czysty ręcznik, stawiano misę z wodą i mydło, aby przychodzące dusze mogły się umyć. Tego dnia nie wolno było prasować, prząść ani wylewać brudnej wody za próg. Ludzie opowiadali sobie historie o spotkaniach z duszami zmarłych, które błąkały się po lasach, nocą odwiedzały cmentarze i okolice kościołów. Strach budziły opowieści o duszach potępionych, które nie mogły zaznać spokoju w zaświatach. Te dusze czaiły się o zmierzchu na przechodniów – przy mostach, na rozstajach dróg, w okolicy starych młynów. Kościoły w Zaduszki były otwarte przez całą noc, ale nikt nie odważył się po zmroku przekroczyć ich progu.

Wiara w to, że istnieje bezpośredni związek między światem żywych i umarłych, a dusze zmarłych mogą kontaktować się z żyjącymi, jest głęboko zakorzeniona w naszej kulturze. Wszystkich Świętych i Zaduszki to wyjątkowy czas wspomnień o tych, którzy odeszli. Dla mnie myśl, że nie tracimy nikogo na zawsze, jest piękna i uspokajająca. Wierzę, że dusze naszych bliskich, gdziekolwiek się znajdują, strzegą nas i opiekują się naszym dobrem.

 

W tych dniach kruchość życia uderza z pełną siłą. Tysiące świateł na cmentarzach to symbol ulotności chwili, którą spędzamy na ziemi. Pamięć o zmarłych jest wieczna i święta.

Znicze płonące na grobach to wyraz pamięci o tych, którzy odeszli – zarówno o tych znanych, jak i o tych zapomnianych. W przeszłości rozpalano ogniska na rozstajach dróg, na polach, a także na grobach osób, które zmarły gwałtowną śmiercią. Ogień, jako żywioł, był potrzebny zarówno umarłym, jak i żywym. Wierzono, że oczyszczał zmarłych, a żywych ogrzewał i chronił przed złymi mocami z zaświatów. Dla mnie ogień to także forma dialogu, most dla mojej modlitwy za zmarłych i wyraz tęsknoty za nimi.

Wieczny odpoczynek racz im dać, Panie, a światłość wiekuista niechaj im świeci. Niech odpoczywają w pokoju. Amen.

Joanna Elies

Schreibe einen Kommentar

Deine E-Mail-Adresse wird nicht veröffentlicht. Erforderliche Felder sind mit * markiert