Niegroźne dziwactwo czy poważne niebezpieczeństwo?
„Ratowaliśmy przecież ludzkość!”
Jednym z najmocniejszych świadectw swojego doświadczenia związanego ze scjentologią dzieli się Mike Rinder, niegdyś prominentny członek tej organizacji, w książce pt. „Spowiedź scjentologa”.
Rinder pisze: „W książce używam terminu «scjentologia», nie nazwy «Scjentologia» pisanej wielką literą, która jest nazwą zastrzeżoną przez organizację. Używanie nazwy własnej w mniemaniu scjentologów nobilituje ten ruch, sytuuje go w gronie poważnych religii, takich jak katolicyzm czy judaizm, podczas gdy mnie chodzi o szersze, ogólne pojęcie, zaliczane raczej do takich kategorii jak «filozofia» albo «socjopatia»”.
Jak zaznacza sam autor, „Spowiedź scjentologa” powstała z myślą o jego dzieciach, które w chwili ukazania się książki nadal pozostawały w strukturach organizacji. Rinder wyraża żal, że wprowadził je w świat, w którym ich przyszłość była z góry ustalona. „To dla mnie trudne i bolesne – świadomość, że dałem Wam życie, w którym od najmłodszych lat odmawiano Wam jakiejkolwiek wolnej woli. Gdybym wtedy wiedział to, co wiem dziś, nigdy bym do tego nie dopuścił”.
Utrata wolnej woli
„Spowiedź scjentologa” to wstrząsające świadectwo osoby poddanej wieloletniemu praniu mózgu i przemocy psychicznej, a z czasem także i fizycznej. Proces ten nie zachodzi jednak nagle, lecz stopniowo, metodą „gotowania żaby” czy „krojenia salami”. Rinder opisuje mechanizmy żerowania na naturalnych ludzkich ułomnościach oraz powolnego omamiania ofiary szczytnymi ideami, tak aby ta utraciła wolną wolę i stała się posłuszna organizacji, a także uwierzyła, że zasługuje na niewolniczą pracę i przemoc.
Kompleksowy system wierzeń
Nauczanie założyciela scjentologii, L. Ron Hubbarda, obejmowało wszystkie aspekty życia. „Nie było rzeczy, których nie obejmowałaby jego rzekoma wiedza: wypowiadał się na każdy możliwy temat, od eliminowania fobii po wychowanie dzieci, od leczenia raka po metody podnoszenia ilorazu inteligencji czy «leczenia» homoseksualizmu” – wyjaśnia Rinder.
Rinder wspomina, że jego rodzice, poszukując odpowiedzi na swoje pytania oraz sposobów na ulgę w cierpieniu, związanym z fizycznymi chorobami, przyjęli idee scjentologiczne. „Zapisali się (i zapłacili – w scjentologii wszystko kosztuje, a płaci się zawsze z góry) na wszystkie możliwe kursy o różnych aspektach nauczania Hubbarda” – dzieli się wspomnieniami autor.
Droga do wolności
Po wielu latach Rinder otworzył oczy i postanowił wybrać wolność. Droga do jej osiągnięcia była jednak trudna, wymagała odwagi, wytrwałości i bolesnych rozstań z najbliższymi. Po rozstaniu z organizacją scjentologów Rinder stawił czoła prześladowaniom. „Dwa lata temu razem z żoną Christie założyliśmy organizację non-profit, Aftermath Foundation, która ma za zadanie pomagać ludziom w ucieczce ze scjentologii. Pomogliśmy już dziesiątkom osób i działamy dalej”.
Na koniec Rinder wyraża nadzieję, że jego książka pomoże innym w podjęciu decyzji o znalezieniu własnego sposobu na wydostanie się ze scjentologicznej bańki: „Ludzie często pytają mnie, dlaczego wciąż to robię. Zawsze odpowiadam zgodnie z prawdą: «Sprowadziłem na ten świat dwoje dzieci, które do dziś nie poznały lepszego życia. Chciałbym, aby miały szansę myśleć samodzielnie i podejmować własne decyzje»”.