„Niepodległość nie na sprzedaż”
Marsz Niepodległości w 2021 roku był bardzo liczny (według organizatorów wzięło w nim udział 150 000 osób) i wyjątkowo spokojny. Wydarzenie miało w tym roku charakter państwowy – wobec odmowy wydania zgody na zgromadzenie patriotyczne 11 listopada przez prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego – podmiotem organizującym uroczystość został Urząd ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych, kierowany przez Jana Józefa Kasprzyka.
Tylko zjednoczeni będziemy silni „Bardzo zależało nam na tym, aby uroczystość rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości przebiegła w sposób godny, spokojny i bezpieczny” – powiedział Kasprzyk po zakończeniu Marszu Niepodległości. „103 lata temu Polacy wybili się na wolność również dzięki temu, że się zjednoczyli” – przypomniał szef UdSKiOR. „Cieszę się, że do chwili obecnej tak właśnie się dzieje, że uczestnicy Marszu Niepodległości – nad którymi bezpieczeństwo sprawowała policja, żandarmeria wojskowa – mogli w ten sposób zamanifestować swoje przywiązanie do idei niepodległościowej. Cieszę się, że jako szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych mogłem w tym marszu uczestniczyć i zakończyć tę ceremonię państwową pod pomnikiem Ignacego Jana Paderewskiego. Święto Niepodległości powinno nas wszystkich łączyć – łączyć pod biało-czerwoną flagą”. Według szefa UdSKiOR, w sytuacji, w jakiej znalazła się obecnie nasza Ojczyzna, wewnętrzne spory to ostatnia rzecz, jaka jest Polsce potrzebna. „Kiedy musimy bronić naszej wschodniej granicy, słowo «niepodległość» nabiera dodatkowego znaczenia, wiemy, że niepodległość posiadamy, ale zawsze możemy ją utracić. I to jest wyzwanie dla naszego pokolenia” – podsumował Jan Józef Kasprzyk.
Marsz Niepodległości, który w tym roku przeszedł pod hasłem „Niepodległość nie na sprzedaż” był największym zgromadzeniem, organizowanym z okazji narodowego święta. Odbył się w niezwykle godnej, radosnej i spokojnej atmosferze. Wzięli w nim udział Kombatanci, działacze opozycji niepodległościowej, uczestnicy grup rekonstrukcyjnych, stowarzyszeń patriotycznych oraz rzesze Polaków (i nie tylko!) z kraju i z zagranicy. Marsz wyruszył z Ronda Dmowskiego i po kilku godzinach dotarł na błonia Stadionu PGE Narodowego. „Zaliczał się do najbezpieczniejszych, które odbywały się od lat” – Nadkomisarz Sylwester Marczak – rzecznik Komendy Stołecznej Policji powiedział o marszu: „Zaliczał się do najbezpieczniejszych, które odbywały się od lat. Nic nas praktycznie nie zaskoczyło, jeśli chodzi o wydarzenia, które budziły najwięcej emocji. Ciężko doszukiwać się przypadków negatywnych na całej trasie marszu”.
Murem za polskim mundurem!
Uczestnicy wielkiego patriotycznego wydarzenia przynieśli ze sobą flagi narodowe, które utworzyły istne biało – czerwone morze. W tym roku Marsz został w szczególny sposób zadedykowany obrońcom polskich granic, strzegących Ojczyzny przed atakiem agresywnych migrantów ekonomicznych, sprowadzanych z krajów arabskich i afrykańskich przez Aleksandra Łukaszenkę. „Murem za polskim mundurem!” – podkreślali mocno uczestnicy zgromadzenia. Choć prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski robił wszystko, żeby Marsz się nie odbył, zdaniem wielu komentatorów przyczynił się w ten sposób tylko do zwiększenia jego frekwencji. „Nie miałem zamiaru jechać do Warszawy. Stan zdrowia i pandemia blokowały mi taką możliwość. Ale kiedy dowiedziałem się, że ciemne siły w togach sędziowskich, zabarwione obcymi politycznymi kolorami, stanęły przeciwko wolności, zakipiało we mnie. Postanowiłem 11 listopada 2021 roku stanąć obok tych wszystkich, którzy cenią wolność, solidarność oraz suwerenność państwową i narodową” – napisał poeta, prozaik i dramaturg Stanisław Srokowski. „I myślę, że ten zamach na wolność winien zmobilizować potężne grupy rodaków, także spoza młodego pokolenia, by pokazać, że nie damy się zastraszyć i sterroryzować przez marionetki wrogie polskiej tradycji i polskiemu duchowi. A także zwykła uczciwość każe się sprzeciwić łajdakom i zdrajcom. Tylko choroba może mnie powstrzymać przed wyjazdem. Ale nawet wtedy duchem będę w Warszawie z dziesiątkami tysięcy Polaków, którzy zechcą w powadze, godności i spokoju, nie poddając się żadnym prowokacjom, wziąć udział w uczczeniu pamięci i święta narodowego. Tego dnia nie ma ważniejszej manifestacji patriotycznej niż Marsz Niepodległości. «Naród, który traci pamięć, traci sumienie» powiadał Zbigniew Herbert.
A ja bym dodał: taki naród traci także Ojczyznę” – podkreślił pisarz, który mimo swoich 85 lat zdecydował się pojechać na Marsz Niepodległości z Wrocławia do Warszawy. „Szanowny Panie Prezydencie, w imieniu swoim i zarządu Stowarzyszenia Marsz Niepodległości czuję się w obowiązku złożyć na Pańskie ręce uprzejme podziękowania za nieoceniony wkład w sukces organizacyjny i frekwencyjny XII Marszu Niepodległości” – napisał do Rafała Trzaskowskiego prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Robert Bąkiewicz. „Po zeszłorocznych obostrzeniach sanitarnych część uczestników postanowiła nie brać udziału w naszym przemarszu w 2020 roku. Nie jest wykluczone, że niektórzy zniechęcili się po Pańskiej zapowiedzi – z okresu kampanii wyborczej – dołączenia do nas. Pewien regres napawał nas w ostatnich tygodniach niepokojem co do powodzenia Marszu w 2021 roku”. Bąkiewicz przypomniał historię Marszu pisząc: „Przed laty niewielką jeszcze manifestację narodową dostrzegła Gazeta Wyborcza. Reklama, jaką jej wtedy zapewniła, była tak skuteczna, że w Marszu Niepodległości zaczęły potem uczestniczyć tłumy patriotów. Pewni byliśmy, że ten nieplanowany przez redaktorów z Czerskiej efekt będzie powstrzymywać naszych przeciwników przed poczynaniami, które faktycznie nas wzmacniają. Jakkolwiek spodziewaliśmy się utrudnień ze strony Ratusza, to skala ataków ze strony Pana i sędziowskiej kasty, szczerze nas zdumiała. Bardzo szybko jednak nabraliśmy przekonania, że owe ataki bardzo nam pomogą.
Internet zalała fala deklaracji obecności w Warszawie w dniu 11 listopada. Im bardziej aparat urzędniczy próbował nas unieszkodliwić, tym bardziej stanowczo patrioci obiecywali wziąć udział w Marszu. Pomimo wielu dzielących nas różnic, dziękuję Panu, Panie Prezydencie, za zmobilizowanie naszych sympatyków. Współczuję jednocześnie spodziewanej ostrej reprymendy ze strony decydentów Klubu Bilderberg, w którego spotkaniach Pan uczestniczył. Globaliści nie będą zachwyceni tym, że wzmacnia Pan wszystko to, co oni chcą zniszczyć” – stwierdził Bąkiewicz. „Wdzięczny jestem również za podporządkowanie się apelowi wojewody mazowieckiego, który wezwał Pana do uprzątnięcia terenu wokół Ronda Dmowskiego, a szczególnie usunięcia kostki brukowej. Prowokatorom, chcącym zakłócać przebieg największej imprezy patriotycznej Europy, brakło w ten sposób amunicji. Kilka wpływowych redakcji mocno rozczarowało się spokojnym przebiegiem Marszu Niepodległości i mogą Pana obwiniać za przyczynienie się do tego. Panie Prezydencie! Liczymy na niesłabnące wsparcie ze strony Pana i podległych Panu urzędników Miasta Stołecznego Warszawy. Im bardziej Pan usiłuje szkodzić, tym większe korzyści osiągamy” – spuentował szef Stowarzyszenia Marsz Niepodległości.
Michał Korwid