Środowiska LGBT chcą, by media były im przychylne
We francuskim parlamencie trwa debata nad rządowym projektem nowelizacji tzw. prawa bioetycznego. Przewiduje ono możliwość korzystania z praktyki in vitro (PMA) przez samotne kobiety jak i lesbijki, żyjące w związkach homoseksualnych. Zmiany te są zdecydowanie krytykowane przez francuskich obrońców życia i kościół katolicki. Twierdzi się, że legalizacja takich praktyk jest podważaniem modelu tradycyjnej rodziny, w której wychowujące się dziecko ma swoją matkę i ojca.
Stowarzyszenia LGBT, optujące za nową regulacją prawną, obawiają się protestów społecznych podobnych do tych, jakie miały miejsce w 2013 r., kiedy to legalizowano homo-związki. Na ulicach Paryża przeciw nim manifestowało ponad milion ludzi. By do tego nie doszło, lobby homoseksualne liczy na francuskie media. Dlatego dwanaście organizacji, w tym SOS Homofobia, Inter-LGBT i GayLib, skierowało apel do Najwyższej Rady Audiowizualnej (CSA), by przypomniała stacjom telewizyjnym i radiowym „ o ich obowiązku, by nie stawały się, bezpośrednio lub pośrednio, wspólnikiem wszelkich przejawów seksizmu lub LGTB-fobii i bardzo silnie sankcjonowały wszelkie zachowania tego rodzaju w celu poszanowania zrównoważonej reprezentatywności”.
„Kiedy sięga się pamięcią do prawa Taubiry, to „trauma” była na wszystkich ustach społeczności LGBT, „przytłoczonej” bardzo silną mobilizacją przeciwników tekstu, w tym Manifu dla wszystkich, którego wielkie protesty spotykały się w silnym oddźwiękiem medialnym. Była wielka agresja werbalna, zwłaszcza w stosunku do dzieci. Było to nie do zniesienia” – uważa Véronique Godet, wiceprzewodnicząca SOS Homofobia, zapewniając: „Teraz jesteśmy przygotowani”.
–W porównaniu z 2013 r., stowarzyszenia są znacznie bardziej wrażliwe na sposób, w jaki dziennikarze debatują –z zadowoleniem wyznaje aktywistka lesbijek Alice Coffin, współzałożycielka Stowarzyszenia Dziennikarzy LGBT (AJL).
AJL przesłało mediom tekst o nazwie „informuję bez dyskryminacji”, którego rozdział na temat PMA zachęca dziennikarzy do „dania pierwszego głosu najbardziej zainteresowanym ustawą, czyli lesbijkom i samotnym kobietom”.
Wraz z pojawieniem się tekstu w parlamencie pod koniec września „wchodzimy w tryb aktywisty”, wyznaje dziennikarka, mówiąc o „bardzo wyraźnym wywieraniu pewnej presji”.
Stowarzyszenie analizuje poranne audycje radia i telewizji, wiadomości o 13-ej i 20-tej, a także najbardziej oglądane emisje takie jak „Nie ruszaj mojego stanowiska pracy!” na C8 lub „Codziennie” na TMC.
–Oni są w roli aktywistów, my zaś w roli mediów informacyjnych. Trzeba brać pod uwagę stanowiska i opinie wszystkich stron. Ci, którzy czytali nasze artykuły, widzieli dobrą wolę w naszej pracy – odpowiada Catherine Mallaval, dziennikarka dziennika Libération.
Zdaniem Daniela Lelli, współzałożyciela France TV dla wszystkich, stowarzyszenia LGBT działającego wewnątrz telewizji France Television, „Trzeba znaleźć równowagę między rolą prewencji i głębszego drążenia problemu”. Wskazuje na „błąd”, jakim w jego opinii było zaproszenie przez kanał informacyjny LCI, przewodniczącej Manifu dla wszystkich Ludovine de la Rochère do cotygodniowego komentowania konfliktu w kwestii prawa Taubiry.”.
Alexandre Urwicz, przewodniczący stowarzyszenia Rodzin Homoseksualnych (ADFH), ubolewa jednak, że mimo poprawy nadal są dziennikarze gotowi do „bicia piany” na rzecz ruchu, którego waga jest znacznie mniejsza niż w roku 2013.
Francuscy obrońcy tradycyjnej rodziny i teraz wyjdą na ulice. Kolektyw stowarzyszeń „Maszerujemy dzieci!” organizuje manifestację 6 października w Paryżu. Manifestacja ta będzie okazją do potwierdzenia praw dziecka, zwłaszcza do „znania swoich rodziców i bycia wychowywanym przez nich”, które są gwarantowane przez Międzynarodową Konwencję Praw Dziecka.
Franciszek L. Ćwik